29 marca rząd hiszpański wprowadził kraj w stan „hibernacji” na mocy dekretu, który zezwala jedynie na kontynuowanie niezbędnych działań, aby ograniczyć przepływ osób, a tym samym rozprzestrzenianie się Covid-19. Lista utrzymanych niezbędnych rodzajów działalności obejmuje: sektor zdrowotny, wojsko i inne siły bezpieczeństwa, usługi pocztowe, telekomunikację, sektor energetyczny, banki, produkcję i dystrybucję żywności i artykułów pierwszej potrzeby, przemysł chemiczny, farmaceutyczny i produkcję sprzętu medycznego.
Stosowne wstrzymanie działalności, weszło w życie 30 marca, z 24-godzinnym okresem umożliwiającym przedsiębiorstwom i pracownikom dostosowanie się do nowych ram prawnych i pozostanie w mocy do dnia 9 kwietnia włącznie. Zgodnie z dekretem pracownicy będą nadal otrzymywać swoje wynagrodzenie, ale będą musieli nadrobić godziny, których nie przepracowali do 31 grudnia 2020 r. Środek ten nie dotyczy pracowników, którzy przenieśli się do pracy zdalnej i będą mogli kontynuować swoją działalność, ani pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin (ERTE).
Na mocy innego dekretu, opublikowanego dzień wcześniej, zwolnienia z pracy z powodu siły wyższej lub obiektywnych przyczyn ekonomicznych, technicznych, organizacyjnych lub związanych z produkcją, wynikających z oddziaływania koronaawirusa, nie będą uznawane za uzasadnione tak długo, jak długo trwa kryzys zdrowotny. Według Yolandy Diaz, minister pracy w Hiszpanii, celem dekretu jest uniknięcie sytuacji, w której ktokolwiek „wykorzystuje” zaistniałe okoliczności do zwalniania pracowników, oraz zachęcenie firm zmagających się z problemami do korzystania z tymczasowych zawieszeń zatrudnienia, a nie z bezpośrednich zwolnień.