8 grudnia 2022 r. zapadł wyrok Sądu Najwyższego w sprawie I NSNc 575/21, wskutek wywiedzenia przez Prokuratora Generalnego skargi nadzwyczajnej od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 29.09.2020 r. wydanego w sprawie V Ca 2686/19. W wyroku tym Sąd Okręgowy wyraźnie wskazał, że tożsamość płciowa nie może być źródłem dyskryminacji. Trafnie Sąd ten zauważył, powołując się na orzecznictwo sądów europejskich, że dyskryminacja ze względu na tożsamość płciową jest w rzeczywistości dyskryminacją ze względu na płeć i tak powinna być traktowana zarówno przez organy wspólnotowe jak i państwowe. W sprawie powódce uniemożliwiono wykonywania pracy w stroju żeńskim, co stanowiło przejaw dyskryminacji oraz molestowania seksualnego ze względu na płeć (a ściślej tożsamość płciową). W związku z tym na podstawie przepisów tzw. ustawy antydyskryminacyjnej (tj. ustawy z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania) zasądzono powódce odszkodowanie i zadośćuczynienie w łącznej kwocie 1480 zł.

Wyrok ten był szeroko komentowany w przestrzeni publicznej, gdyż SO dobitnie opowiedział się za ochroną osób transpłciowych, przyjmując tożsamość płciową jako kryterium dyskryminacji. Mając na uwadze aktualny stan wiedzy na temat transpłciowości oraz konieczność ochrony dóbr osobistych oraz godności każdego człowieka, w tym również osób transpłciowych, wyrok Sądu Okręgowego był niewątpliwie słuszny i sprawiedliwy, odpowiadający standardom demokratycznego państwa prawnego. Innego zdania był jednak Prokurator Generalny, który złożył skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Oprócz naruszenia przepisów ustawy antydyskryminacyjnej, PG dopatrzył się naruszenia przez SO zasad konstytucyjnych, tj. wolności i praw człowieka i obywatela wynikającej z art. 2 Konstytucji zasady lojalności państwa do adresatów norm prawnych oraz naruszenie wolności działalności gospodarczej (art. 22 Konstytucji) poprzez zbyt daleko idącą ingerencję w wykonywanie działalności gospodarczej, stanowiącą. Zdaniem PG uchylenie wyroku było konieczne dla zapewnienia poszanowania zasady demokratycznego państwa prawa urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej. Argumenty przytoczone przez skarżącego ewidentnie miały polityczny charakter, zbieżny z traktowaniem osób transpłciowych przez polityków obozu rządzącego i z tego punktu widzenia sam fakt wniesienia skargi nadzwyczajnej nie mógł zaskakiwać, zwłaszcza że skargi nadzwyczajne rozpoznaje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Mimo zatem trafności rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego, los wyroku nie był oczywisty. Szczęśliwie dla powódki Sąd Najwyższy oddalił skargę nadzwyczajną. Pomijając w tym miejscu inne kwestie, warto odnotować, że zdaniem SN niewymienienie „tożsamości płciowej” jako jednego z kryteriów dyskryminacji w art. 1 ust. 1 ustawy antydyskryminacyjnej nie oznacza, że gorsze traktowanie z uwagi na tożsamość płciową nie mieści się w zakresie przedmiotowym ustawy antydyskryminacyjnej. Sąd Najwyższy zgodził się z rozważaniami Sądu Okręgowego dotyczącymi ochrony osób transpłciowych, w tym koniecznością stosowania kryteriów wypracowanych w orzecznictwie sądów europejskich. Podkreślił również, że art. 33 Konstytucji RP (zasada równości kobiet i mężczyzn) nie stoi na przeszkodzie uwzględnienia interpretacji sądów europejskich w tym zakresie, co podnosił Prokurator Generalny.

Osoby zainteresowane mogą zapoznać się z wywodami zarówno Sądu Okręgowego, jak i Sądu Najwyższego, aby zapoznać się z pełną argumentacją obu sądów. Serdecznie do tego zachęcam. Na koniec jednak kilka refleksji ogólniejszej natury.

Po pierwsze, z uznaniem należy przyjąć stanowiska sądów, które potrafią stanąć w obronie godności i praw osób transpłciowych, które od pewnego czasu są poddawane rosnącej nagonce ze strony osób sprawujących w Polsce władzę. Komentarze dotyczące osób transpłciowych pojawiające się w publicznej debacie, których autorów nie będę tutaj nawet wymieniał, świadczą w najlepszym wypadku o głębokiej niewiedzy tych autorów o zjawisku transpłciowości. Niewiedza jednak nie usprawiedliwia mowy nienawiści, gdyż stan niewiedzy można dość łatwo zmienić (jeśli się tego samemu chce). Cieszy zatem, że sędziowie wymierzający sprawiedliwość, również ci, co do niezawisłości i niezależności których istnieją wątpliwości, potrafią dostrzec ten ważny problem i orzekać w sposób dający osobom transpłciowym nadzieję na lepszą przyszłość.

Po drugie, sprawa ta jeszcze bardziej uwidacznia, jak ważne jest uregulowanie kwestii tranzycji, tj. uzgodnienia (a może również korekty) płci. Stosowne przepisy, które powinny ułatwić uzgodnienie płci, powinny odejść od wielokrotnie upokarzającego i problematycznego postępowania sądowego o ustalenie płci, gdzie konieczne jest pozywanie własnych rodziców (którzy na dodatek nie zawsze popierają powództwo). Co ważne, aktualne postępowania są bardzo często czasochłonne, co powodują, że osoby transpłciowe żyją w swoistym zawieszeniu między formalną płcią wynikającą z dokumentów urzędowych a płcią odczuwaną, zgodnie z którą funkcjonują już w społeczeństwie. Procedura uzgodnienia płci powinna być szybka.

Po trzecie zaś, transpłciowość wymaga również dyskusji w prawie pracy i prawie ubezpieczeń społecznych, czego ewidentnie dowodzi przytoczona wyżej sprawa. Brak stosownych regulacji powoduje, że mogą zaistnieć problemy w traktowaniu osób transpłciowych (a także niebinarnych, przy czym należy pamiętać, że w kilku krajach europejskich istnieje tzw. trzecia płeć jako formalna płeć), skoro niektóre przepisy w tych gałęziach prawa różnicują status prawny kobiet i mężczyzn. Konieczne jest zatem zidentyfikowanie tych obszarów i zaproponowanie rozwiązań pozwalających na traktowanie osób transpłciowych i niebinarnych w sposób gwarantujący godne funkcjonowanie, niezależnie od tożsamości płciowej.

Wpis przygotował: Ariel Przybyłowicz, Uniwersytet Wrocławski

Zapraszamy do dyskusji!!!